Niechaj o kapliczkach przemówią do nas znani i wybitni profesorowie zasłużeni dla etnologii, antropologii kulturowej oraz kultury ludowej:
Tadeusz Seweryn (1894-1975) już w latach 50-tych twierdził, iż "kapliczki są na wsi czymś tak naturalnym, że nawet nie docieka się przyczyny ich powstania. Są, gdyż były - tak jak drzewa, ziemia i obłoki na niebie"; /.../ "są modlitwą ludu /.../ rzezaną w drzewie lub kutą w kamieniu: materializacją uniesienia serc pobożnych", w konsekwencji są to "perły krajobrazu".
Wiktor Zin (1925-2007) napisał m.in., kapliczki to "akty strzeliste naszego krajobrazu" (obszerniejsza wypowiedź w albumie "Opowieści o polskich kapliczkach, 1997").
Aleksander Jackowski (1920) napisał, że kapliczki krzyże pokutne, krzyże i figury przydrożne, Nepomuceny, świątki, wśród przestrzeni pól i wijących się dróg ginących w oddali, są nieodłącznym elementem polskiego krajobrazu. Przeciwstawiały się one szarej codzienności "wznosząc się ku niebu jak strzeliste akty modlitwy, świadectwa pobożności ludu, który je stawiał w podzięce za doznane łaski, na pamiątkę ważnych wydarzeń".
Podejmując ton wypowiedzi przytoczonych profesorów, stwierdzamy, że Polska, a także Ziemia Kłodzka
("Kraina Pana Boga", Herrgottsländchen, Grafschaft Glatz), była i jest krajem ludzi wierzących. Ta niekwestionowana
prawda odzwierciedla się również w kudowsko-nachodzkim, wiejskim i miejskim krajobrazie. Rodzimy
się, żyjemy i umieramy pośród kościołów, cmentarzy, kapliczek i krzyży przydrożnych. I choć wydawać by się
mogło, że czas tych krzyży i kapliczek skończył się, że są one reliktami przebrzmiałej i zamierzchłej obyczajowości,
że obumierają na swój sposób, murszejąc i próchniejąc, tak jednak nie jest. W dobie macdonaldyzmu i globalizacji,
komputerów i podróży kosmicznych, wieżowców oraz banków piękniejszych niż świątynie, nadal wznosimy kapliczki
i nisze, ustawiamy krzyże obok swych domów, na placach fabryk i miast, pośród pól i łąk, wzgórz i zagonów.
Ich estetyka jest już jednak inna.
Wystawa "Boże młyny" jest zarówno próbą zachowania w pamięci ginącego piękna i wartości które ono
ze sobą niesie. Jest ukierunkowanym spojrzeniem na nasz wyjątkowo piękny krajobraz (bogactwo i siłę atrakcji
Kudowy Zdroju niegasnącą od stuleci) i zachodzące w nim zmiany.
Wystawa jest także zaproszeniem, aby czas zatrzymania się i odpoczynku wykorzystać dla refleksji. Jan Paweł II,
jako kardynał był gościem naszego miasta, a jako papież sformułował nadal aktualną diagnozę "Europa przeżywa
noc duszy", "Europa potrzebuje duszy". Wśród 202 zarejestrowanych przez nas krzyży i kapliczek powstałych
w okresie 1707-2008 znajdujemy aż 12-ście Grup Ukrzyżowania, 32 "Męki "Pańskie" i 57 różnego typu krzyży
(o wysokości do 7 metrów). Panujący tutaj klimat kulturowy był zdominowany przez ludową duchowość pasyjną.
Nasuwają się pytania czy ówczesna "recepta na życie" może być nadal użyteczną? Czy przybywających po zdrowie
duszy i ciała kuracjuszom, turystom, ale poruszających się w gęstej "sieci" obiektów sakralnych mieszkańcom,
kapliczki i krzyże przydrożne mogą w czymś pomóc, czymś ubogacić, stać się cenna busolą?
Ks. Tadeusz Fitych, fragment wypowiedzi dla mediów